Radio dla Białorusi start

Dzisiaj, punktualnie o godz. 18 Radio Racja nada swój pierwszy program. Jego dziennikarze mają nadzieję, że część Białorusinów zza naszej wschodniej granicy ustawi odbiorniki tak, żeby posłuchać niezależnej informacji.

Wczoraj w siedzibie rozgłośni na rogu Ciepłej i Jurowieckiej panował ruch nie mniejszy niż na pobliskim bazarze. Entuzjazm i zamieszanie. Dziennikarze opracowywali informacje, urywały się telefony. W jednej reżyserce trwał wywiad dla BBC, w korytarzu dla lokalnej stacji. - Można dostać ramówkę na jutro? - i my dopadliśmy prezesa Racji Eugeniusza Wappę. - Jaka ramówka? To ma być żywy program o tym, co się stanie jutro, robiony na bieżąco, a nie żaden blok kulinarny - denerwował się Wappa. - Jutro o osiemnastej ruszamy. Na razie tylko na falach średnich. Odbierać nas będzie można tylko na Białorusi, tutaj na razie nie, dopóki nie uruchomimy UKF - wyjaśniał. - To będą normalne informacje, jak w każdym, zwyczajnym radiu.
- Ale na Białorusi nie ma normalnego radia. Jakie więc będą te informacje? - dopytywaliśmy.
- Napiszcie, że będziemy mówić o tym, czym żyje Białoruś.
- Polityka?
- Nie.
- Tematy społeczne?
- Tak.
- Ekonomiczne?
- Tak. Nie róbcie wokół nas politycznej sensacji. Będziemy podawać codzienne, bieżące neewsy, ale nie ocenzurowane jak w państwowych, białoruskich mediach. Będzie dużo muzyki. To ma być radio nie dla polityków, ale dla wszystkich, dla młodzieży i emerytów. Na przykład dziś polskie media relacjonowały dyktando dla posłów. Jeżeli coś takiego zdarzy się na Białorusi, będziemy o tym mówić.

Ludzie Racji
Na razie załoga Racji, poza kilkoma "etatowcami", to głównie wolontariusze. - Zgłosiło się wielu - mówi Wappa. - Teraz pracuje z siedmiu. Nie chce udzielać informacji o dziennikarzach z Białorusi. Niektórzy może w ogóle nie zechcą ujawnić się z nazwiska, bo w swoim kraju mogą mieć z tego powodu nieprzyjemności. Jeden z sympatyków radia, wracając ostatnio z Polski, przeszedł na granicy taką kontrole, jak nigdy. Prześwietlano każdą pomarańczę, którą wiózł ze sobą. Wiadomo, że w pracę nad programem Racji zaangażował się Nikoła Markiewicz, redaktor spacyfikowanego przez łukaszenkowską administrację pisma "Pahonia" z Grodna (teraz ukazuje się tylko w wersji internetowej). Mówi się też o współpracy z liderem słynnej białoruskiej formacji rockowej.

Wkrótce na UKF
Pod koniec stycznia na spotkaniu sejmowej komisji środków przekazu zapadła decyzja, że polski rząd wesprze finansowo Radio Racja, które ma podjąć się misji nadawanie niezależnych programów na Białoruś. Z kancelarii premiera wyasygnowano w 2006 roku na ten cel 950 tys. złotych. Stacja miała ruszyć już 15 lutego, ale start przesunięto. Na razie radio będzie nadawało tylko dwugodzinne programy muzyczno-informacyjne na falach średnich z masztu w Katowicach-Koszęcinie. Najlepszy odbiór będzie w środkowej i zachodniej Białorusi. Racja przygotowuje się też do nadawania na falach UKF z Białegostoku (105,5 FM) i z Litwy (103,8 FM). Wtedy stacja będzie słyszalna także w Polsce i przygranicznych zachodnich i północnych regionach Białorusi.

źródło: Kurier Poranny

Radio dla Białorusi z opóźnieniem

Z kilkudniowym opóźnieniem rozpocznie nadawanie białoruskojęzyczne Radio Racja. Pierwotnie planowano, że emisja dwugodzinnego, codziennego programu rozpocznie się 15 II. Nadal jednak trwają uzgodnienia związane z przesyłaniem sygnału.

Radio Racja w latach 2000-2002 emitowało program skierowany do Białorusinów zarówno w Polsce, jak na Białorusi. Zamilkło jednak z powodów finansowych. Jego reaktywacja możliwa jest dzięki środkom przeznaczonym na ten cel przez polski rząd. Po uruchomieniu nadawany codziennie dwugodzinny program słyszalny będzie na falach średnich w centralnej i wschodniej Białorusi. Składać się na niego będzie zarówno publicystyka, jak i serwisy informacyjne, tworzone przez kilkanaście osób - Białorusinów zarówno z Polski, jak i Białorusi.
W ciągu najbliższych kilku tygodni, po pokonaniu formalności związanych z uzyskaniem wolnej częstotliwości, Racja zacznie nadawać również na falach ultrakrótkich. Dopiero wtedy odbierać ją będzie można na Białostocczyźnie i w przygranicznych rejonach Białorusi.

źródło: Gazeta Wyborcza

Radio dla Białorusi

W Białymstoku rusza 15 lutego radio, które będzie nadawać audycje w języku białoruskim.

Na średnich falach ma być nawet w całej Białorusi. I choć nie zmieni wyniku marcowych wyborów, to da sygnał solidarności Polski z białoruską opozycją - pisze "Gazeta Wyborcza".
Wybory na Białorusi zaplanowano na 19 marca. W zależnych od prezydenta Łukaszenki publicznych białoruskich mediach bezstronnej kampanii na pewno nie będzie. Stąd pomysł na to, by na Białoruś nadawać informacje z Polski.
Na razie jednak radio będzie miało ograniczony zasięg. - Nikt nie oczekuje, że zmieni coś w bieżącej sytuacji politycznej - mówi zaangażowany w tworzenie radia Oleg Łatyszonek ze Związku Białoruskiego w RP. - Ale ważne, że wszyscy mówią o długoterminowym projekcie, stworzeniu wspólnej przestrzeni radiowej, dzięki której Białorusini będą mogli dowiedzieć się o sytuacji Polaków na Białorusi i Białorusinów w Polsce.
Trwają ostatnie przygotowania: - Mamy zespół, trochę osób jeszcze z dawnych czasów Radia Racja. Zaczniemy od jedno-dwugodzinnych audycji na falach średnich, które dotrą na centralną i wschodnią Białoruś - mówi Łatyszonek.
Radio ma też nadawać na częstotliwościach UKF. W ten sposób sygnał byłby dostępny w Brześciu i Grodnie - białoruskich miastach przy polskiej granicy: - Nadawanie na UKF na większą część Białorusi nie byłoby teoretycznie kłopotem. Ale te sprawy regulują umowy międzynarodowe, nie możemy ich złamać. Możemy nadawać tylko na uzgodnionych z Białorusią częstotliwościach, a tych jest niewiele - tłumaczył "GW" Michał Dworczyk, doradca ds. Polonii i Polaków za granicą w kancelarii premiera. Polacy nie chcą ryzykować z nielegalnym nadawaniem, bo Białorusini zaczęliby zagłuszać nasze radio.
Radio będzie finansować polski rząd. Do niedawna wybierał między dwoma firmami, zainteresowanymi nadawaniem na Białoruś: Radiem Racja - które już kiedyś nadawało na Białoruś i nowym Europejskim Radiem Dla Białorusi (ERB). W zeszłym tygodniu związana z ERB niemiecka firma wygrała przetarg na pieniądze od Komisji Europejskiej. Ale to radio nie ma szans na koncesję na nadawanie przed wyborami na Białorusi. Dlatego rząd i sejmowe komisje opowiedziały się za wsparciem radia Racja. Proponują, by z czasem Europejskie Radio dla Białorusi mogło wykupić w nim część udziałów.

źródło: Wirtualnemedia